Stany Any

Humorzasta miłośniczka aktywnego spędzania czasu i odkrywania nowych zakątków kraju i świata.

Czerwiec 12, 2019

Biała wyspa- Lanzarote

Biała wyspa

biała wyspa biała wyspa

Pomysł na ten wyjazd podsunęła mi moja ciocia, która wcześniej odwiedziła już wyspę jaką jest Lanzarote. Bardzo chciała tam wrócić, więc zaproponowała wspólny wyjazd. Wykupiłyśmy lot i hotel przez biuro podróży, jednak wszystko robiłyśmy na własną rękę. Dobrze jest być niezależnym od grupy i móc przejechać wyspę samochodem, nie czekając na innych. Dlaczego biała wyspa? Wszystko tam wydaje się być czyste i nieskalane ludzkościom i jej działaniami. Wszystko za sprawą Cesara Manrique, który ustanowił zasady dotyczące architektury na wyspie. Dzięki znajomościom w sądzie, wygrał proces, w którym przegłosowano, że budynki mają mieć nie więcej niż 5 pięter i dodatkowo mają być w jasnych kolorach (najlepiej białym). Dzięki temu wyspa wydaje się bardziej przejrzysta. Jest jeden budynek w samej stolicy, mający 12 pięter. Jest to hotel, wybudowany jeszcze przed wprowadzeniem zasad. Można z niego obserwować przepiękny zachód słońca.

Co najlepiej zobaczyć?

Moim zdaniem, najpiękniejszy był widok z tzw. Mirador del Rio. Jest to kawiarnia połączona z punktem widokowym, wybudowana przez niejakiego Cesara Manrique. Rozciąga się z niej widok na sąsiednią wyspę- La Graciose. Wstęp do samej kawiarni jest płatny (8 euro za osobę), jednak dla możliwości chwili kontemplacji przy tak pięknym widoku, warto zapłacić te kilka euro.

Jeśli jesteście fanami sportów wodnych, polecam także surfing na Famara Beach. Ja swoją przygodę z deską zaczęłam na półwyspie helskim, gdzie pływałam na windsurfingu, jednak zawsze chciałam spróbować samego surfingu. Kojarzy mi się z Hawajami, gdzie każdy na plaży wyczekuje na odpowiedni moment by wskoczyć do wody i wiosłować do fali, by „złapać” tą odpowiednią… Cena za 2.5 godziny nauki z instruktorem to koszt 35 euro od osoby. Nie małe pieniądze, jednak frajda jaką daje potaplanie się w słonej wodzie w neoprenie, bo pływaniem na pierwszej lekcji tego nazwać nie można, jest bezcenna.

Czerwiec 12, 2019

Party time !!!

Wstęp

party

Gdy pojechałyśmy do Val di Sole, organizator wspomniał nam o wyjazdach na sezon letni. Jak się domyślacie w propozycjach padła owa Ibiza… Zaświeciły nam się oczy i uznałyśmy to za nowy cel podróży. Po powrocie z Włoch, zaczęłyśmy planować wyjazd. Najpierw najważniejsze- ekipa ! Jednak to nie poszło po naszej myśli … zgłosiły się 2 osoby oprócz nas (suma summarum pojechaliśmy w 3 :)))) Następnie, gdy przyszło do podliczenia kosztów uznaliśmy to za wręcz niemożliwe. Jednak po wielu dyskusjach podjęliśmy decyzję o zapisaniu się na wyjazd  z tym samym biurem, z którym jechałyśmy do Val di sole. Let the party begin… !!!

 

Ibiza= party time !

party

Spełnienie marzeń każdego fana klubowej muzyki, kolorowych świateł, dobrej zabawy i pięknych widoków. Podróż autokarem minęła bardzo przyjemnie, chociaż snu było niewiele. Przejechaliśmy najpierw do Amsterdamu, gdzie spędziliśmy cały dzień , a następnie do Barcelony, skąd promem przepłynęliśmy na samą Ibizę. Harmonogram wyjazdu był naprawdę napięty, chociaż nie brakowało czasu na leżenie nad basenem hotelowym. Już pierwszego dnia mięliśmy okazję zobaczyć Davida Guettę na koncercie w Pachy ! A to nie koniec atrakcji, impreza nad basenem w najdroższym hotelu na Ibizie, piękna plaża Cala Comte, wycieczka po całej wyspie, a także przeprawa na sąsiednią Formenterę to tylko niektóre z nich! Najlepiej jednak będę wspominać Boat Party, które trwało całe popołudnie. Tańczyliśmy przy pełnym słońcu, zajadaliśmy się słodkimi owocami popijając hiszpańską Sangrię a do tego pływaliśmy na skuterze wodnym ! Jedno z ciekawszych doświadczeń w życiu, które zdecydowanie polecam każdemu z osobna !

Cena

 

Ibiza to prawdopodobnie moje najdroższe wakacje w życiu. Już sam wyjazd nie należał do najtańszych, a do tego każda atrakcja była dodatkowo płatna. Najdroższa impreza, czyli Boat Party, to koszt 65 euro za osobę. Jednak jak się sami domyślacie: NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ! Sama Ibiza nie należy do najtańszych, ale uwierzcie mi, gdy już się tam znajdziecie, nie zwracacie uwagi na żadne dodatkowe koszty. Z całego serca polecam dopłatę All Inclusive w hotelu, dzięki czemu zaoszczędzicie sporo na jedzeniu i napojach (tych procentowych także ;))

Czerwiec 12, 2019

Włoska dolina słońca

Wstęp

dolina

Marzec, został miesiąc do najważniejszego egzaminu w naszym życiu (przynajmniej tak mówią), a mianowicie matury…  Nie byłabym sobą gdybym nie wpadła na pomysł wyjazdu. Razem z przyjaciółką znalazłyśmy studenckie wyjazdy, chociaż owymi studentkami nie byłyśmy. Czytamy nagłówek: „Włoska dolina słońca LAST MINUTE”. Napisałyśmy do organizatorów, czy byłoby problemem gdybyśmy pojechały bez ważnej legitymacji. Okazało się, że czekają na nas z otwartymi ramionami, więc od razu się zapisałyśmy. Wyjazd dotyczył stricte jazdy na nartach, a w naszym przypadku- snowboardzie. Byłyśmy gotowe na nieprzespane noce, w końcu o imprezach studenckich krążą różne plotki. Już na wejściu do autokaru (tak, dojazd do Włoch był autokarowy, co zapewniało lepszą integrację ;)) wiedziałyśmy, że wyjazd do włoskiej doliny słońca będzie jednym z lepszych naszych wyjazdów !

Val di Sole- włoska dolina słońca

dolina

Miejsce słowem, przepiękne. Nazwa adekwatna do faktycznego stanu. Gdy dojechaliśmy do hotelu, słońce przywitało nas swoimi ciepłymi promieniami. Oczywiście rozpakowałyśmy się i zrobiłyśmy spacer po okolicy. Wyobraźcie sobie małe, włoskie uliczki, zalane słońcem i do tego gdzieniegdzie zasypane śniegiem. Taka właśnie była okolica, w której przyszło nam mieszkać, a mianowicie Val di Pejo. Wieczorem wszyscy spotkaliśmy się w jednym pokoju i integracji nie było końca … A następnego dnia wstawaliśmy na stok by łapać świeżo wyratrakowane trasy :) Cały tydzień minął bardzo przyjemnie, dolina Val di Sole to miesjce świetnie zagospodarowane pod względem ilości  i jakości tras narciarskich oraz wyciągów. Można wykupić karnet na całą dolinę dzięki czemu nie znudzimy się jazdą codziennie  w tym samym miejscu. Osobiście najlepiej bawiłam sie na lodowcu. Wrażenie robiła nie tylko wysokość nad poziomem morza, ale także tzw. „offroad”, czyli mój ulubiony styl jazdy- freeride (jazda poza trasami, w puchu). Miejsce mogę z czystym sumieniem polecić dla zaawansowanych narciarzy i snowboardzistów, a także dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z deskami przy butach :)

Ceny

Częstym pytaniem przy okazji takowych wyjazdów jest, jak to wychodzi cenowo. Muszę przyznać, że sam wyjazd nie był tani, ale myślę, że gdyby realizować go na własną rękę, wyszedł by bardzo podobnie. Sam hotel i dojazd to tak naprawdę najmniejsze koszty. Karnet na tydzień dla osoby dorosłej to koszt około 1000 zł (na całą dolinę), a więc niemały wydatek. Jednak opłacalny, biorąc pod uwagę ilość i jakość tras. Jeżeli chodzi o wyżywienie, ceny są umiarkowane- jak wszędzie za granicą, gdzie musimy przeliczać złotówki na euro.. Polecam zabrać część prowiantu z  Polski, suchy jak na przykład makarony czy kaszę, ale także ten, który możemy zabrać w słoikach :) dzięki temu zaoszczędzimy trochę pieniędzy, które możemy wydać na stoku na pysznego Aperola lub Bombardino :)))

 

Podaję także odnośnik do oficjalnej strony miejsca, gdzie możecie zaczerpnąć aktualnych informacji :

https://www.valdisole.net/